My i oni? Czarni i biali? Czy jako jedni w Chrystusie?

Kategoria: Fragment

Oto moje pytanie. Spotykamy sie tutaj we wtorek, usilujac zmierzyc sie z rasowymi problemami z którymi jestesmy konfrontowani. I zapytalbym sie o jedna rzecz, albo to jest jedna z rzeczy która przyszla mi na mysl. Czy nie jest to mowa stwarzajaca podzialy? Gdy mówimy jako chrzescijanie o „nas” i o „nich”, to czy sama natura tych zaimków nie stwarza podzialów? Spójrzcie, prawde mówiac, nienawidze gdy slysze ludzi w kosciele jak mówia o „nas” i o innych ludzi w kosciele, jako o „nich”. Nienawidze gdy slysze chrzescijan z ciemna barwa skóry mówiacych „my” i „oni”, albo odwrotnie, gdy ludzie z biala barwa skóry albo Hiszpanie mówia „my”, albo jesli mówia to Azjaci. „My” i „oni”. Nienawidze gdy widze to w Rumuni – sa to Rumuni i sa to Cyganie. „My” i „oni”. Nienawidzilem wlasnie tego gdy odwiedzila nas Hinduska para. Ich rodzice urodzili sie w Indiach. Urodzili sie w Indiach i przybyli tutaj jako mlodzi ludzie – jako para. I przyjechali tutaj z Houstonu, a w Houston mieli swój wlasny „Indyjski kosciól.” I bylo to w zasadzie: „my” i „oni”. Nienawidze tego. Jest to mowa stwarzajaca podzialy gdy stosujemy zaimki w ten sposób. Nie powinno tak byc. Stosowac wyrazenia które dziela ludzi. Uzywanie zaimków w ten sposób dzieli, oddziela nas od siebie. Kiedy patrze do Slowa, to wiecie co jest napisane w Liscie do Galacjan. Wiecie ze Pawel powiedzial Galacjanom, ze nie ma Zyda ani Greka. To wlasnie powiedzial. Powiedzial ze nie ma obrzezania ani nieobrzezania. Powiedzial ze nie ma mezczyzny ani kobiety. Nie istnieje zaden taki podzial. Nie ma niewolnika ani wolnego. Nie ma takiego rozdzielenia. Pawel mówi prawie dokladnie to samo gdy pisze do Kolosan w 3:11. Pisze ze nie ma Greka ani Zyda, obrzezania ani nieobrzezania, cudzoziemca, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz Chrystus jest wszystkim i we wszystkich. Nie istnieje takie rozdzielenie. I wierze ze jest to rzeczywistosc gdy patrze na Pismo i mysle o stronniczosci, i o rasie, i o grupach etnicznych, to oczywiscie musielibysmy dojsc do wniosku, ze jesli wzrastamy w Chrystusie i dojrzewamy w Chrystusie, i postrzegamy rzeczy wlasciwie, i rozeznawamy wlasciwie tak jak powinnismy, to najbardziej fundamentalna rzeczywistoscia w zaimkach których uzywamy powinno byc zawarcie w nich kazdego chrzescijanina. Powiem wam to: kiedy mówimy o „nas” i o „nich”, to „my” powinno oznaczac: mnie i mojego czarnoskórego brata, mnie i mojego Hiszpanskiego brata, mnie i mojego Azjatyckiego brata. A „ich” – zgubiona rodzine mojego czarnoskórego brata, moja zgubiona rodzine. To jest najwieksza rzeczywistosc, bracia. Pochodzimy ze zgubionego swiata w którym utozsamiamy sie z rodzina, z politycznymi ugrupowaniami, z panstwem, utozsamiamy sie jako fani druzyn sportowych. Utozsamiamy sie ze wszystkimi tymi rzeczami które dziela ludzi na „nas” i na „nich” Bracia, „oni” – moja chrzescijanska siostro – „oni” to sa ci którzy sa zgubieni z kazdej plci. „My” i „oni” Sa to ludzie spoza Kosciola. „Oni” to sa zgubieni „biali”, „oni” to sa zgubieni Hiszpanie, „oni” to sa zgubieni mezczyzni i kobiety, „oni” to sa zgubieni Afro-amerykanie, „oni” to sa zgubieni biali, zgubieni Azjaci. Tak to funkcjonuje. Nasza tozsamoscia na najbardziej fundamentalnym poziomie jest Chrystus – Chrystus jest wszystkim. Chrystus jest wszystkim. Czy wierzycie w to? Czy naprawde w to wierzycie?